|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Incognita
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3571
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:19, 03 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No popatrz...miałam podobne marzenie, ale ja po lekturze Faraona.
Zaczynałam czytać w baaardzo wczesnym dzieciństwie i bardzo mocno przeżywałam wszystkie przygody bohaterów (do łez nawet)...
No ale ja nie o tym chciałam, znalazłam kiedyś (gdy szukałam w necie wyrobów z tego czerwonego granitu) taki artykuł
[link widoczny dla zalogowanych]
Fajnie napisany, wielowąkowy i zaskakujący...czego to ludzie nie wymyśą
W każdym razie powiązania Królowej Hatszepsut, Jej doradcy Usera (który powinien być patronem wszystkich forowiczów - userów) z pojawieniem się na naszym forum wątków staroegipskich zdają się być nieprzypadkowe...
właśnie wymysliłam teorię spiskową...to moja pierwsza...
na tej stronie znajdują się też odnośniki do innych ciekawych tematów...
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:41, 06 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Gdybym dogrzebała się w pamięci do lektur z dzieciństwa, to zapewne mówiąc o pierwszym zderzeniu z Egiptem musiałabym wskazać na W pustyni i w puszczy H. Sienkiewicza i pierwszy etap "podróży" Stasia Tarkowskiego i Nel Rawlison z karawaną porywaczy przez Egipt (Ty, inni pewnie też - książka i/lub film).
Oczywiście Faraon B. Prusa, ale to później (i chyba gdzieś w okolicach czasowych była właśnie książka Bogowie, groby i uczeni).
Powieść zrobiła na mnie dość przygnębiające wrażenie. Począwszy od manewrów, kiedy Herhor z powodu skarabeuszy wymusza zmianę trasy przemarszu wojsk, w wyniku czego zniszczeniu ulega kanał, mający nawadniać ziemię, i wieloletnia niewolnicza praca człowieka idzie na marne, a jemu samemu odbiera sens życia. Skończywszy na dziejach samego Ramzesa, jego młodzieńczych marzeniach i wierze, że może zreformować kraj, poprawić los poddanych i przywrócić blask władzy faraona, podejmowanych przez niego próbach i ponoszonych porażkach, za którymi stoją władza i potęga kapłanów (również majątki świątyń, których bronią i swojego status quo), ich wiedza, którą wykorzystują przeciwko ludowi Egiptu i samemu faraonowi. Natomiast film pozostawił niezatarte wrażenie o potędze i uroku Egiptu, pokazał cudowne pustynie (ha, np. Pustynia Błędowska), architekturę sakralną i pałacową, rytuały, obyczaje... - wielkość, piękno i egzotykę... I choć tylko część zdjęć była robiona w oryginalnej scenerii Egiptu, to na wiele lat był to mój obraz Egiptu.
Incognita, bardzo dziękuję za linki - się przydadzą.
Jaga, ja do Aleksandrii jeszcze nie dotarłam, więc... mam po co wracać do Egiptu.
Dynastie i władcy (ich dokładna znajomość, tudzież dokonań i/lub porażek) to chyba wiedza dla wtajemniczonych, biegłych w swej sztuce archeologów i historyków egiptologów, wątpię by wielu fascynatów–amatorów chronologię wykuwało na pamięć (są pomoce, zawsze można sprawdzić, upewnić się). Okresy historyczne (a w nich dynastie) akurat łatwo uporządkować - tak naprawdę jest ich kilka (wszystko po kolei, jak się nieco uporządkuję, bo... w chwili obecnej mam natłok myśli i wielki chaos o czym zacząć pisać) i tylko trochę upraszczając dzieje 3000 lat starego Egiptu można sprowadzić do okresów Starego, Średniego i Nowego Państwa, Okresu Późnego oraz trzech Okresów Przejściowych między nimi (+ coś przed i coś po) – nie tak wiele do zapamiętania. Z władcami jest gorzej, ale przecież do dziś nie wszystko jest jasne i dla naukowców - daty panowania (a czasem nawet przypisanie dynastii do określonego okresu) podawane są różnie i w przybliżeniu.
Co do lektur, to może też w trakcie tematu. Tak "na dzień dobry" nasuwa mi się na myśl taka malutka pozycja z wydawniczej serii "To warto wiedzieć o sztuce" - Olivia Zorn: Starożytny Egipt, Świat Książki, Warszawa 2006 (ale… nie wiem czy o tego typu lektury Ci chodzi - wątpię; ok., będą i inne). To takie kompendium wiedzy, naprawdę bardzo skrótowe, zawierające esencję wiedzy na tematy chyba najbardziej interesujące amatorów, a dotyczące architektury - jej rodzajów, technik budowlanych i dekoracji architektonicznych, rzeźby, malarstwa. Układ jest przejrzysty, opisy zrozumiałe dla… laika, do tego zdjęcia, ryciny, schematy, plany, obrazy rekonstrukcyjne, tablice chronologiczne – brzmi może nieciekawie, ale czyta się lekko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 2:19, 07 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ach, Maat, wszystko bym chciała, ale.. sądziłam, że w tym okresie życia nareszcie będę miała czas na wszystko, na co nie miałam wcześniej. Niestety. Jestem zaganiana nie mniej, niż kiedyś, tylko inaczej. Oczywiście, z własnego wyboru. A kupka książęk leży ciągle na mojej nocnej szafce, czeka.
Niemniej, takie skrótowe podręczne opracowanie historii Egiptu, jako rodzaj przewodnika do tego, co się czyta, byłoby niezłe. A i wnuk historia ciągle bardzo się interesuje, w tym starożytnością - zapewne ze względu na jej barwność.
Dzisiaj nie mam już chęci ani czasu na poważne dokształcanie sie - ale chętnie czytam beletrystykę w ramach tego tematu. Problem tylko z tym, że nie widzę na rynku dobrej prozy w tej tematyce.
O jakości zbliżonej do "Egipcjanina Sinuhe" Moiki Waltari. Czy też "Józefa i jego braci" Tomasza Mann'a. Czytam te książki od czasu do czasu na nowo, jak już trochę zapomnę.
Ale Twój temat poruszył - wspomnienia.
Aleksandria - pamiętam piękne ogrody, palmy, plażę, kasyno. Ale także ubogie, rozwalające się dzielnice , i katakumby. Pamiętam przewodnika , starca w brudnawej galabii, który wymachiwał na nas kijem i grzmiał: Róbcie zdjęcia zabytkom, nie róbcie biednym, obdartym dzieciom egipskim!
Pamiętam też w hotelu wesele, które się tam odbywało, pannę młodą, i dekoracje z białawych, bardzo silnie pachnących kwiatów..
I papryczkę, której kawalątek zjadłam, a potem mało się nie udusiłam, bo niebacznie popiłam ja woda, zamiast winem!
Ten etap był jednak dla mnie najmniej ciekawy - był głównie wypoczynkowy, nie było zbyt wiele zabytków do zwiedzania.
Aleksandria często pojawia się w powieściach dotyczących Rzymu, jest wpleciona w jego historię.
Ileż to lat temu było.. Aż się wierzyć nie chce.
I to poparzenie słoneczne mojej wrażliwej skóry, na której jakiś egipski jogurt ścinał się natychmiast.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 2:20, 07 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Incognita
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3571
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:55, 08 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nooo...książki do czytania na temat notuję...ostatnio do 2 naraz bibliotek zapisałyśmy się z Lalką...
Mnie najbardziej interesują odkrycia, współczesne...zawsze mnie ciekawi jak jeszcze coś można nowego odkryć na tym najbardziej zdeptanym przez archeologów, dobywaczy i złodziei lądzie...
Jak widać jeszcze sporo.
Lubię oglądać programy (NG, Discovery) mówiące o niezwykłości zdobyczy cywilizacyjnych starożytnych.
To macanie własnoręczne dopiero przede mną... dojrzewam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 15:47, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jaga napisał: | A kupka książęk leży ciągle na mojej nocnej szafce, czeka. | Skąd ja to znam? Leżą trzy „napoczęte” książki i sięgam po nie w zależności od stanu ducha. Pod nimi inne w kolejce.
A w międzyczasie zdążyłam przeczytać to i owo.
Tak myślałam, że kompendium nie zachwyci Cię, ale… postanowiłam spróbować, a nuż... Nie są to lektury pasjonujące, ale pożyteczne, całkiem dobrze przybliżają temat, choć tylko w zarysie. Nic straconego (jeśli nie uciekniesz z tematu) - będę posługiwać się tą "skarbnicą wiedzy użytecznej".
Cytat: | /.../chętnie czytam beletrystykę w ramach tego tematu. Problem tylko z tym, że nie widzę na rynku dobrej prozy w tej tematyce. | Ależ jest. W ostatnich latach na polskim rynku pojawił się Christian Jacq i jego książki, całkiem sporo nakładem Świata Książki.
Szanowne Panie...
Christian Jacq, ur. 28 kwietnia 1947 r. w Paryżu, to francuski egiptolog i zarazem pisarz, założyciel i dyrektor Instytutu Ramzesa, którego celem jest ratowanie zagrożonych pozostałości starożytności. W swoim pisarskim dorobku ma poważne opracowania historyczne dotyczące przeszłości i zabytków Egiptu, ale uprawia też „w ramach tematu” beletrystykę.
Jedną z pozycji, które na pewno warto przeczytać to… trylogia "Egipski sędzia", w której skład wchodzą: "Zamordowana piramida", "Prawo pustyni" i "Sprawiedliwość wezyra".
Napisana jest w konwencji kryminalnej, co uważam za najsłabszą stronę powieści, a to dlatego, że (moim zdaniem) ten wątek jest zbyt mocno rozgałęziony. Kryminalna fabuła opiera się na motywie świętego testamentu bogów z Wielkiej Piramidy i próbach wewnętrznej dezorganizacji państwa (hm, tak enigmatycznie, by nie zdradzać istoty). Niektórzy zachwycają się zagadką, stopniowym wyjaśnianiem się jej poszczególnych elementów, trzymającą w napięciu akcją i jej dobrym tempem.
Na mój gust, zagadka niepotrzebnie komplikuje się ponad miarę, a dochodzące do niej elementy są coraz bardziej wątpliwe, ale… dla mnie rzecz nie w wątku kryminalnym.
Znajdzie się tam również miłość i przyjaźń. I kariera na miarę amerykańskiej, w stylu „od pucybuta do milionera”.
Najważniejsze jest to, jak wiele dowiadujemy się z książki o realiach życia w starożytnym Egipcie.
Bohaterów poznajemy w Egipcie z czasów faraona Ramzesa II. Są nimi: Pazer, który robi karierę w administracji państwowej – od wiejskiego sędziego po wezyra, jak również jego żona Neferet, która dochodzi do stanowiska naczelnego lekarza kraju, no i ich przyjaciele.
Ch. Jacq, jako egiptolog, przedstawia wiarygodny opis starożytnej cywilizacji Egiptu. Dzięki jego trylogii poznajemy podstawy (zasady), na których opierała się potęga Egiptu.
Wprowadza nas w ówczesny system wartości i jego istotę: wagę sprawiedliwości w życiu doczesnym Egipcjan oraz rolę bogów i wiary w życie pozagrobowe w ich życiu duchowych.
W ciekawy sposób opisuje machinę aparatu państwowego, tryby funkcjonowania urzędów, w szczególności sądów, zasady pracy urzędników. Poznajemy też wewnętrzny świat największych świątyń, a wraz z tym tajemnice, które one kryją przed przeciętnymi śmiertelnikami i które dostępne są tylko wybranym.
Dostajemy dobry opis codziennego życia Egiptu – od wsi po miasta, od prostych chat po pałac faraona i świątynie, od chłopów, przez rzemieślników i mieszczan, po dwór faraona, jego dostojników i jego samego, no i po życie kapłanów w świątyniach.
Dowiadujemy się również co Egipcjanie uprawiali, wytwarzali i czym handlowali, jak podróżowali, jakie gałęzie gospodarki rozwijały się, jak wyglądało budownictwo, jak mieszkali, co jedli i pili, jak pracowali i bawili się, jakie mieli święta i obrzędy im towarzyszące.
I na koniec to, co według mnie jest najbardziej intrygujące w tej powieści – starożytna egipska medycyna.
Uzyskujemy niezwykle dużo szczegółowych informacji w tej dziedzinie – o ziołach, lekach, sporządzaniu i stosowaniu różnych mikstur i preparatów.
Nie tylko o tym, że medycyna była na niezwykle wysokim poziomie jak na ówczesne czasy, ale i o tym jak wiele z niej przetrwało do dziś, jak często dawne receptury są wykorzystywane lub na ich bazie oparte są współczesne leki – niby to wiemy, ale… ta książka uzmysławia to jakby od nowa.
Polecam.
Są i inne, ale myślę, że warto zacząć od tej trylogii, bo ona wprowadza nas w tę dawną cywilizację w taki sposób, jak nie czyni tego (chyba) żadna inna z książek Ch. Jacqo. I… pobudza ciekawość.
O innych też będzie.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 16:01, 10 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|