|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 6:35, 23 Cze 2007 Temat postu: Wiadomości - materiały Łukasza |
|
|
GW": LPR to sprywatyzowany folwark
Śledztwo reporterów "Gazety". Fałszywe dokumenty, firmy-krzaki, ludzie-słupy, milionowe wypłaty państwowej gotówki na nieznane cele - oto finanse Ligi Polskich Rodzin - informuje serwis gazetawyborcza.pl.
To nie partia, to sprywatyzowany za publiczne dotacje folwark - mówi b. rzecznik LPR Maciej Eckardt.
Przez ostatnie dwa lata LPR wydała ponad 1 mln zł z państwowych subwencji i dotacji na ekspertyzy, analizy i podobne "umowy o dzieło". "Eksperci" to najczęściej wszechpolacy i młodzi LPR-owcy. Z rozmów z "analitykami" wynika, że niektóre ekspertyzy nigdy nie powstały. Niekiedy była tylko umowa - żadnej pracy, żadnej zapłaty od Ligi.
Eksperci "służą jako słupy do wyprowadzania kasy z LPR" - już w grudniu 2005 r. ostrzegała Państwową Komisję Wyborczą pracownica komitetu wyborczego Ligi.
Kolejne odkrycie dziennikarzy "Gazety Wyborczej" to firmy-krzaki zapisane na "znajomych królika". Partia transferuje do nich setki tysięcy złotych.
Na pytanie gazety do Wojciecha Wierzejskiego, wiceprezesa i wieloletniego skarbnika Ligi "w jakim celu pewni dwaj mężczyźni wypłacili 1,4 mln zł w gotówce z rachunków bankowych LPR?" - odpisał: "Na walkę z systemem. Np. z »Gazetą Wyborczą«” - podaje serwis gazetawyborcza.pl.
Szczegóły, w tym nazwiska bohaterów w sobotniej "Gazecie Wyborczej". A opis śledztwa krok po kroku przeprowadzonego przez Piotra Głuchowskiego, Marcina Kąckiego, Marcina Kowalskiego, Wojciecha Szackiego w poniedziałek w "Dużym Formacie".
Tanie państwo, gdzie? Precz z Kaczorami Giertychami i Lepperami
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 14:21, 23 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jak sądzicie czy po uzupełnieniu kropek poniższy teks pasowałby do innego kraju? Do jakiego?
Pomijam to że w niektórych karach jest jeszcze milicja, na to nie zwracajcie uwagi.
Według sprawdzonych źródeł w całym kraju . policjanci sprawdzają, ile pielęgniarek pojechało albo pojedzie na protest do ………….. W niektórych szpitalach pytają o nazwiska protestujących sióstr.
Ze Szpitala Powiatowego w ……….. wyjechało w piątek rano na protest do stolicy ponad 20 pielęgniarek. Kilka godzin później w szpitalu zjawił się policjant. - Przyszedł najpierw do mnie na intensywną terapię. Lekarze w naszym szpitalu strajkują, a on pytał, czy wybieramy się do ………….. popierać pielęgniarki. Wypytywał też o nazwiska, a potem o pielęgniarki, które już tam pojechały - mówi dr Szymon N…., szef ……….. Związku Zawodowego Lekarzy w …………………. szpitalu.
Od N……….policjant niewiele się jednak dowiedział, więc poszedł do przełożonej pielęgniarek. - Pytał o to samo. Zdziwiło mnie, że chce znać nazwiska i numery telefonów. Spytałam po co, a on, że to polecenie służbowe - mówi dziennikowi przełożona …………....... Nie odpowiedziała na pytania policjanta. Dała tylko kontakt do szefowej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu.
Jacek …………. rzecznik policji w ………., zaprzecza, że było polecenie wypytywania o nazwiska. - Prowadzimy normalne czynności. Chodzi o sprawdzenie, czy pacjenci w szpitalach i pielęgniarki jadące protestować są bezpieczni. Takie polecenie otrzymały komendy w całym kraju - tłumaczy.
Jak dowiedziała się gazeta, pismo w tej sprawie zostało wysłane do komend dwa dni temu. Zawiera polecenie sprawdzenia, kto spośród pielęgniarek, lekarzy, górników czy hutników wyjeżdża do…………….. protestować, czy nie ma w związku z tym żadnych zagrożeń. Policjanci mają też sprawdzać, czym protestujący jadą do stolicy.
Nadkomisarz K ……… z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji tak to tłumaczy: - Każdorazowo zbieramy, tylko i wyłącznie, informacje o przewidywanej liczbie uczestników protestu i środkach transportu, aby zapewnić bezpieczną podróż, płynność ruchu oraz zaplanować odpowiednią ilość miejsc parkingowych&.
Pielęgniarki nie dowierzają policji. - Po tym, co się stało we wtorek, kiedy usuwano nas siłą z ulicy, wszystkiego można się spodziewać - mówi " K…C. z Zarządu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 19:16, 23 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Giertych oburzony brakiem relacji TVP
Wicepremier, minister edukacji narodowej Roman Giertych w liście do prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego zaprotestował "wobec przemilczenia faktu zakończenia roku szkolnego przez telewizję publiczną".
Giertych przypomniał, że brał udział w uroczystym zakończeniu roku szkolnego w ośrodku szkolno-wychowawczym dla dzieci niewidomych i słabowidzących w Laskach koło Warszawy.
- To przemilczenie i brak TVP podczas tych uroczystości wzbudziło oburzenie i smutek, przede wszystkim obecnych tam dzieci, ich rodziców, nauczycieli i wychowawców. Jak to możliwe, że wydarzenie, które dotyczy 7 mln dzieci zostało uznane przez wydawców programów informacyjnych (...) za nieważne? - napisał Giertych. Jak dodał, TVP była zaproszona na uroczystości.
- Po raz kolejny okazuje się, że sprawy polskiej szkoły są dla Telewizji Polskiej, mającej przecież spełniać misję publiczną, tak naprawdę nieważne - ocenił minister edukacji.
Rzeczniczka TVP Aneta Wrona powiedziała, że komentarza prezesa Telewizji Polskiej Andrzeja Urbańskiego w tej sprawie można się spodziewać dopiero w poniedziałek.
- Prezes Urbański przebywa poza Warszawą i nie miał jeszcze możliwości zapoznać się z treścią listu wicepremiera Giertycha - powiedziała rzeczniczka.
Po przeczytaniu tej informacji zatkało mnie gdzie leżą te Laski? To nie szkoła to kombinat gigant jak chce tego Romek, nie wierzę żeby było tylu chętny do oglądania swego oprawcy.
Na stronie MEN czytamy że Romek przebywał nad morzem w piątek jedzie do Kołobrzegu do Zespołu Szkół Morskich na nadaniu imienia Polskich Marynarzy i Rybaków gdzie przebywał jego partyjny kolega Rafał Wiechecki zatem gdzie on był?
A może uznał że to ostatnia szansa pokazania się w TV ma on pewną cechę wspólna z kimś kto mi kogoś przypomina sam nie wiem skąd?
[link widoczny dla zalogowanych]
Shot at 1969-12-31
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 18:06, 27 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ksiądz sadysta nie trafi za kratki!
2007-06-27 12:05
Na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat skazał Sąd Rejonowy w Strzelinie (Dolnośląskie) 43-letniego księdza Marka K., oskarżonego m.in. o molestowanie seksualne 14-latka i znęcanie się nad innymi małoletnimi głównie w trakcie lekcji religii. Wyrok nie jest prawomocny. Ksiądz otrzymał także 10-letni zakaz pracy z młodzieżą.
Proces był utajniony. Jak poinformował PAP w środę rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu, sędzia Bogusław Tocicki, duchowny był oskarżony o trzy przestępstwa. "Przede wszystkim o doprowadzenie 14-letniego chłopca do poddania się innym czynnościom seksualnym, polegającym na głaskaniu po częściach intymnych" - mówił Tocicki. Miało to miejsce w styczniu 2006 r.
Ponadto 43-letni duchowny został skazany za znęcanie się nad małoletnimi uczniami w trakcie zajęć z religii. Ksiądz - jak wynika z aktu oskarżenia - m.in. bił siedmioro dzieci katechizmem po tułowiach i głowach. Jednego z uczniów uderzył pięścią. Znęcanie trwało od września do lutego 2006 r.
Ostatni z zarzutów dotyczył znieważenia czterech dziewczynek na ulicy i w trakcie lekcji religii.
Aktualizacja
Zgodnie z informacjami podanymi przez agencję IAR ksiądz objął parafię w innej miejscowości na Dolnym Śląsku, gdzie obecnie jest proboszczem.
Oto cała prawa, dyrygent za mniejsze udowodnione winy musiał przesiedzieć co swoje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:54, 27 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Witaj, Łukasz... Widzę, że ta część naszego Forum coraz bardziej się rozbudowuje!
A co do naszego drogiego Ministra Oświaty - byłam, doprawdy, wzruszona, widząc go dzisiaj w wianuszku wdzięcznych dzieci na wybiegu pokazu mody szkolnej! Ma zamiar organizowac takie pokazy mody przez cały rok!
Cóż, nawet nie można mieć do niego pretensji, chłopina robi co może, żeby dostać się przy następnych wyborach do Sejmu... Tylko jakoś - pomysły ma mało trafione.
Pozdrawiam, Jaga
P.S. Widzę, że wolałeś własną fotkę, niż moją... :))
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 6:19, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Pies Dorna ma asystentkę!?
Sznaucer Dorna ma wszelkie powody, by zostać najbardziej rozkapryszonym psem polskiej polityki. Może do woli przechadzać się po Sejmie, chronią go BOR-owiki, a ostatnio pan podarował mu nawet własną asystentkę.
Zdjęcia suczki marszałka Dorna, Saby, w towarzystwie tajemniczej kobiety zaopatrzonej w sejmowy identyfikator opublikował "Fakt". Gazeta twierdzi, że owa dama jest kimś na kształt asystentki zwierzaka. Jak pisze "Fakt":
Saba słucha jej [asystentki - MW], jakby znały się już od dłuższego czasu. Pies reaguje od razu na każdą komendę i grzecznie daje sobie założyć smycz.
I jak Wam się podoba ta pani? Asystentka to czy nie? Niestety, pewności co do charakteru pracy tej pani wciąż nie ma, ponieważ rozmówcy "Faktu" odmówili komentarza na ten temat. Żona Dorna stwierdziła, że jest to sfera prywatna życia pana marszałka, zaś rzecznik Dorna, Witold Lisicki, powiedział, co następuje:
Jestem rzecznikiem marszałka Dorna, a nie jego psa.
I tak oto się okazało, że suczkę co prawda ma kto bawić i wyprowadzać z Sejmu za potrzebą, ale osoby, która by się wypowiedziała w jej imieniu to już nie ma. Najwyższy czas jakoś naprawić to skandaliczne zaniedbanie, uniemożliwiające dziennikarzom kontakt z Sabą!
Rozumiemy co prawda ograniczenia, jakie niesie ze sobą realizacja idei taniego państwa, jednak stanowisko Rzecznika JKM Saby, Wiernej Towarzyszki Marszałka Sejmu zdecydowanie należy do niezbędnych. Dlatego marszałek powinien wreszcie je stworzyć, nie oglądając się na wymysły malkontentów narzekających na rozbuchane wydatki.
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozostaje w ramach taniego państwa ustanowić asystenta to kaczej pusi gdyż jako doradca premiera jest cennym zwierzątkiem i wtedy trochę pooszczędzać może uciąć giertychowe fanaberie z dokładaniem kasy na fartuszki a może zamiast keja w szkole wystarczy mietowa herbata będzie zapewne tabiej tak obiecywali w kampanii a jak wszyscy wiemy z obietnicami są konsekwentni na przykład w lustracji.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
WON kaczory i kaczopodoni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 15:29, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ofiary lepsze i gorsze?
Premier zapowiedział, że rodziny ofiar wypadku we Francji dostaną po 100 tysięcy zł. Zaraz, zaraz, ale dlaczego akurat rodziny tych ofiar? - pyta w swoim blogu Łukasz Warzecha z "Faktu".
Dla publicysty wydaje się niepojęte, że rząd przeznacza tak wysoką sumę na pomoc rodzinom ludzi, którzy zginęli akurat w tym jednym, konkretnym wypadku:
Nie rozumiem, dlaczego na tak hojną pomoc ze specjalnej rezerwy celowej mogą liczyć rodziny tych, którzy zginęli akurat w tym wypadku. Chciałbym, żeby - zwłaszcza gdy chodzi o tak duże sumy - obie kancelarie, prezydenta i premiera, wytyczyły w końcu jasne i klarowne kryteria.
W czym jest lepsza ofiara wypadku autokarowego we Francji od ofiary wypadku samochodowego w Polsce, zwłaszcza gdy jego przyczyną jest fatalny stan infrastruktury drogowej, którego żadne polskie władze od lat nie są w stanie zmienić, a więc są poniekąd za taki wypadek odpowiedzialne? Dlaczego jedni mogą liczyć na taką pomoc, a inni nie, tylko dlatego że zginęli pojedynczo, a nie w większej grupie?
To dzielenie ofiar na lepsze i gorsze - dowodzi dalej Warzecha:
Decyzja premiera wydaje mi się kuriozalna. Rozumiem wsparcie, polegające na pomocy w transporcie zwłok i rannych, otoczenie opieką psychologów i podobne działania. Ale te 100 tysięcy na rodzinę odbieram jako dość skandaliczne dzielenie ofiar na lepsze i gorsze.
W tym samym tonie, tylko jeszcze ostrzej, wypowiada się Tomasz Łysakowski. A cały spektakl wokół wypadku polskich pielgrzymów podsumowuje Jan Osiecki, który dowodzi, że jest to nawet nie zwykła polityczna szopka, ale po prostu mocne rozpoczęcie kampanii wyborczej przez premiera.
[link widoczny dla zalogowanych]
Prezydent modli się na miejscu wypadku. Szopka? (Fot. PAP)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 7:38, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Premier każe ministrom na siłę szukać sukcesów"
Metro": Na polecenie Jarosława Kaczyńskiego ministrowie gorączkowo poszukują swoich własnych sukcesów. To tajna broń premiera przeciw politycznym przeciwnikom.
- Nasza kampania jest merytoryczna. Chcemy więc pokazać, co dobrego konkretnie zrobił rząd dla Polski - mówi poseł Tomasz Dudziński odpowiedzialny za kampanię wyborczą PiS.
Jak to zrobić? Najlepiej przedstawić sukcesy. Pomysł jest oczywisty, gorzej z wykonaniem. Dlatego Jarosław Kaczyński zarządził, że wszyscy szefowie resortów do końca września muszą rozliczyć się z tego, czym mogą pochwalić się przed Polakami. Jak dowiedziało się "Metro", premier chce, aby każdy z nich przygotował raport z działalności swojego resortu, a potem przedstawił go na konferencji prasowej podsumowującej jego prace. Ministrowie mają na nich powiedzieć także o tym, co mogą jeszcze dobrego zrobić, gdyby PiS wygrał wybory. Na niemal każdej z nich ma być obecny sam Jarosław Kaczyński.
Pierwszą serię takich konferencji rozpoczął w poniedziałek minister zdrowia Zbigniew Religa. Mówił, że jak PiS ponownie zdobędzie władzę, to będą i podwyżki dla lekarzy i więcej pieniędzy na leczenie. W kolejce na wyliczanie swoich sukcesów czekają następni ministrowie.
- Rzeczywiście, szykujemy się do podsumowania pracy resortu. To rzecz naturalna, żeby pochwalić się tym, co się udało - przyznaje Jarosław Krajewski, szef gabinetu politycznego minister pracy i polityki społecznej Joanny Kluzik-Rostkowskiej.
Nieoficjalnie mówi się, że problem ze znalezieniem spektakularnych osiągnięć może być w resortach, które wcześniej należały do Samoobrony i LPR, m.in. Ministerstwie Edukacji czy Ministerstwie Rolnictwa. Jeśli już, to PiS będzie musiał chwalić się działaniami Leppera i Giertycha, co już teraz obaj politycy ostro krytykują. Zarządzenie premiera to także młyn na wodę opozycji. Ta już ironizuje, że o sile sukcesów rządu Kaczyńskiego świadczy samo to, że trzeba ich szukać - podkreśla "Metro".
Myślę że sukcesów szukać nie trzeba wystarczy że przytoczy się jeden zasadniczy i podstawowy mianowicie ten ze kaczory nie mieszali w gospodarce to największy sukces jakoi mogli osiągnąć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 10:08, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
ABW sprawdza interesy Libickich
"Nasz Dziennik": Blisko 2 miliony złotych - jak podejrzewają śledczy - mogło "wyparować" z kont Towarzystwa Budownictwa Społecznego "Nasz Dom" w Poznaniu w latach 2000-2001. Przewodniczącym Rady Nadzorczej tej firmy był wówczas Jan Filip Libicki (PiS), a z przedsiębiorstwem blisko współpracowało kilku polityków PiS związanych z tzw. klanem Libickich.
Od kilkunastu tygodni intensywne postępowanie w tej sprawie prowadzi delegatura ABW w Poznaniu. Choć Filip Libicki i jego współpracownicy są objęci - podobnie jak całe kierownictwo TBS - śledztwem prokuratury, młody polityk ponownie wybiera się do Sejmu. Ma z namaszczenia władz PiS otrzymać "wchodzące" drugie miejsce na poznańskiej liście wyborczej. O sprawie nie chciał rozmawiać z "Naszym Dziennikiem".
Postępowanie dotyczące wyrządzenia znacznej szkody majątkowej w TBS "Nasz Dom" spółka z o.o. w Poznaniu rzeczywiście zostało wszczęte. Jest ono prowadzone pod kątem wyjaśnienia, czy doszło do nieprawidłowości finansowych - potwierdza informacje "ND" prokurator Mirosław Adamski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Towarzystwo Budownictwa Społecznego "Nasz Dom" rozpoczęło działalność pod koniec 2000 r. jako przedsiębiorstwo, którego głównym udziałowcem jest miasto Poznań. TBS miało realizować politykę mieszkaniową miasta, tymczasem - przynajmniej w latach 2000-2001 - stało się wygodną synekurą dla działaczy wielkopolskiego Prawa i Sprawiedliwości.
Nie wszystkich jednak, a wyłącznie tych związanych więzami bądź to rodzinnymi, bądź towarzysko-biznesowymi z tzw. klanem Libickich - wąską grupą polityków wielkopolskiego PiS kojarzoną z Marcinem i Filipem Libickimi. Ten drugi też w okresie 2000-2001 pełnił funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej TBS "Nasz Dom". Jan Filip Libicki jednak w prezesurę bawił się zaledwie kilkanaście miesięcy, później gwałtownie rozwinęła się jego kariera polityczna - został radnym Rady Miasta Poznania, a w 2005 r. posłem na Sejm RP. W październiku zamierza ubiegać się o reelekcję. Wystartuje do Sejmu z numerem drugim, numer jeden przypadnie bowiem minister Zycie Gilowskiej.
No i co drodzy PiSowcy? jak to jest z tymi układami? Myślę że w czasie kampanii wyborczej dowiemy się tyle ile potrzeba żeby z PiSu została tylko nazwa, nawet Jacek i Placek mają czyste ręce tylko w nocy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 10:45, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Dziwne inwestycje Centralnego Ośrodka Sportu
"Rzeczpospolita": Sprawa korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu może się nie skończyć na jego byłych szefach. Możliwe są wnioski dotyczące również innych osób.
Od czasu, kiedy byli dyrektorzy COS zostali na początku lipca złapani przez CBA na przyjmowaniu 60 tys. zł łapówki, w ośrodku trwa przeglądanie dokumentacji związanej z inwestycjami. Na 13 inwestycji aż cztery wzbudziły zainteresowanie śledczych z CBA.
- Śledztwo trwa - mówi jedynie Temistokles Brodowski, rzecznik CBA. O konkretach nie chce mówić. Również prokuratura nie jest rozmowna. - Nie udzielamy żadnych informacji o toku tego postępowania - ucina Katarzyna Szeska, rzeczniczka warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Jak się dowiaduje "Rz", śledczy przede wszystkim wzięli pod lupę przetargi i konkursy, które były rozstrzygane przez poprzednie kierownictwo COS. Rocznie ośrodek ma na inwestycje ponad 45 mln zł. Przy rozdysponowywaniu tych środków prokuratura i CBA dopatrują się nieprawidłowości. Sztandarowy przykład zaniedbań w COS to budowa wartej ok. 25 mln zł skoczni narciarskiej w Wiśle- Malince. Przed robotami nikt nie zrobił analiz geologicznych terenu. Zaowocowało to osunięciem się ziemi, a w efekcie zwiększeniem kosztów inwestycji o kilka milionów zł. Na tym jednak nie koniec.
- Do wyłaniania wykonawców najlepiej stosować procedurę przetargu nieograniczonego. W COS takich było niewiele. Przeważnie znajdował się inny, mniej skomplikowany tryb -mówi Krzysztof Falkowski, nowy wicedyrektor COS. Przyznaje, że służby specjalne cały czas badają dokumentację inwestycyjną. - Zdarzało się, że zapadały decyzje, a brak jest podstawowej dokumentacji - dodaje. Osoba za to odpowiedzialna jest obecnie na zwolnieniu lekarskim.
Efekt - unieważnić trzeba było postępowania dotyczące budowy Narodowego Centrum Sportu, czyli jednej z najważniejszych dla organizacji Euro 2012 inwestycji. Cały kompleks obiektów sportowych wraz ze Stadionem Narodowym miał kosztować 1,2 mld zł.
Tanie państwo.
ZASADY ZOBOWIĄZUJĄ
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 0:36, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Skazany poseł kandydatem PiS do Sejmu
Skazany za jazdę po pijanemu poseł Ryszard Kaczyński będzie ponownie kandydował do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu gdyńsko-słupskim. Lider PiS w Gdyni poseł Zbigniew Kozak tłumaczy, że R. Kaczyński wykazał się w Sejmie "dużą pracowitością", a ostateczna decyzja co do jego politycznej przyszłości powinna należeć do wyborców.
Fakt ponownego kandydowania Ryszarda Kaczyńskiego potwierdził we wtorek na konferencji prasowej lider PiS w Gdańsku, poseł Jacek Kurski. Dodał, że znalazł się on na "niskim miejscu" listy PiS do Sejmu w okręgu obejmującym Gdynię i Słupsk.
- Jest osobą, która wykazała się dużą pracowitością. Pan Ryszard Kaczyński dużo czasu spędził w komisji finansów, nie opuścił żadnego posiedzenia. Sam poddał się karze i będzie oceniony przez wyborców - powiedział lider gdyńskiego PiS, pos. Kozak, pytany, dlaczego PiS rekomenduje na swoje listę wyborczą polityka, który złamał prawo.
ZASADY ZOBOWIĄZUJĄ a jakże.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 9:09, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
ja tak się zapytam..... te zasady.....
to one obowiązują tylko w stosunku do podpadniętych jak widzę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 12:52, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Niezupełnie Rumcajs PiS też ma zasady oto one.
1. "Raz wziętej władzy nie oddamy"
2. Prawda to cos w co uwierzą wyborcy i nie można udowodnić ze nią nie jest.
3. Dobro Pis dobrem wszystkich prawdziwych Polaków. Prawdziwi Polacy to ci którzy popierają PiS, reszta winna jest najgorszych zbrodni i jest zdrajcami ojczyzny.
4. Każdy kto nie przyjmuje dogmatu nieomylności premiera i prezydenta winny jest zdrady i należy do "ukladu". Istniejej jedna sluszna logika i mysl polityczna, wszytkie inne sa sponsowrowane przez wrogów ojczyzny.
5. Każde środki powzięte w imię zasad, są usprawiedliwione.
6. Łamanie zasad nie będących żywotnymi zasadami partii jest dopuszczalne czyli "Prawo to MY"
7. Każdy obywatel musi udowodnić przed władza ze nie należy do "układu". Jedyny właściwy sposób to lojalność wobec PARTI i jej zasad
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 19:16, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
"Polska wspaniałym krajem z b. złym rządem"
Przywódca europejskich socjalistów w Parlamencie Europejskim Martin Schulz odpierał zarzuty, że domagał się izolacji Polski w Unii Europejskiej. Twierdzi, że nie zamierza utożsamiać rządu polskiego z obywatelami polskimi.
- Nigdy nie mówiłem o izolacji Polski - podkreślił Schulz, pytany przez agencję AFP podczas sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. - Doszło do rozmyślnego i celowego zniekształcenia moich uwag - dodał.
Podkreślił, że krytyka rządu polskiego nie jest równoznaczna z krytyką narodu polskiego. - Kiedy krytykuję polskiego prezydenta, nie krytykuję Polaków. Polska jest wspaniałym krajem z bardzo złym rządem - dodał.
AFP przypomina, że Schulz potępił we wtorek polskie władze za zablokowanie ustanowienia Europejskiego Dnia przeciwko Karze Śmierci. Powoływał się na wypowiedzi, w których prezydent Lech Kaczyński deklarował się jako zwolennik tej kary. AFP pisze też, że według polskich mediów Schulz powiedział również: "Unijni przywódcy powinni pokazać, że Polska jest w tej kwestii całkowicie wyizolowana".
Schulz oświadczył we wtorek w Strasburgu, że Polska, której przywódcy otwarcie popierają karę śmierci, powinna być izolowana w Unii Europejskiej za wystąpienie przeciwko podstawowym europejskim wartościom. - Ludzie, którzy są za karą śmierci, zajmują wysokie stanowiska w Unii Europejskiej. Pytanie brzmi: jak długo jeszcze będziemy to akceptować? Unijni przywódcy powinni pokazać, że Polska jest w tej kwestii całkowicie wyizolowana - mówił.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 15:34, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
"Gazeta Wyborcza" publikuje dziś tekst "Interes ubity na wojskowej ziemi". Czytamy w nim, że kancelaria adwokacka, w której kiedyś pracował Lech Kaczyński, a dziś aplikację robi jego córka, zrobiła doskonały interes z Wojkową Agencją Mieszkaniową.
Tak transakcję opisuje "GW":
Latem 2006 r. gdyński oddział Wojskowej Agencji Mieszkaniowej wystawił na sprzedaż dziesięć działek przylegających do Wiszących Ogrodów (nowe osiedle w Trójmieście - przyp. red). Do przetargów tzw. kopertowych stanęło po kilku konkurentów. Walka była ostra, dzięki temu nieruchomości wycenione na blisko 7 mln zł poszły za ponad 15 mln zł. Takiej przebitki nie uzyskano tylko na jednej dwuhektarowej parceli. Tę działkę za 1,85 mln zł - tylko 40 tys. zł powyżej ceny wywoławczej - kupiła spółka Quorum. Należy do prawników z sopockiej Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski, Rodziewicz, Jedliński, Zwara i Partnerzy.
Niska cena wynikała z tego, że do przetragu o tę działkę przystąpiło tylko Quorum. Co zwraca uwagę "GW"? To, że w niedługim czasie po kupnie działki Quorum odsprzedało parcelę za 3,1 miliona złotych, na czym zarobiło 1,25 mln. Kupcem była Grupa Inwestycyjna "Hossa", hegemon deweloperki w tamtym regionie. Czemu Hossa wolała kupić ziemię od pośrednika, a nie stanąć samemu do przetargu?
Powiniśmy poznać odpowiedź na to pytanie. Wydaje się to wyglądać na sprawę dla CBA.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|