Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Katyń złączył, Wawel podzielił

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Felietony, Ciekawe Artykuły,
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 11:53, 19 Kwi 2010    Temat postu: Katyń złączył, Wawel podzielił

Osobista refleksja na temat.


KATYŃ ZŁĄCZYŁ, WAWEL PODZIELIŁ



Kiedy w sobotni poranek 10 kwietnia br. dotarła do mnie wiadomość o katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, w pierwszej chwili zaniemówiłam. Później usiłowałam „zaczarować” rzeczywistość, oczekiwałam wieści, że nikt nie zginął, że doszło jedynie do awarii maszyny…
Niestety, rzeczywistość nie dała się zaczarować. W wypadku lotniczym zginęli wszyscy. Przerażająca, potworna, szokująca prawda i myśl, że nie powinno do tego absolutnie dojść...
Prezydent Lech Kaczyński nie należał do moich ulubieńców, ale był moim prezydentem, prezydentem mojego kraju. Tak pewnie uważało wiele osób, kiedy coraz wyraźniej docierało do nich, że kraj poniósł stratę wręcz niewyobrażalną. Jednak pomimo głębokiego żalu przyszedł czas na refleksję biegnącą gdzieś „obok” żałoby. Po pierwsze strach o to, czy nasze struktury państwowe zdadzą ów najtrudniejszy i bezprecedensowy egzamin, jak bardzo tragedia wpłynie na naszą scenę polityczną, wreszcie jak potoczą się koleje losów naszych kontaktów z Rosją.
Okazało się, że państwo sobie radzi, że istnieją procedury i mechanizmy, które pozwalają w takiej sytuacji obronić integralność kraju, że pomimo utraty wielu najważniejszych w państwie osób nie zagraża nam chaos i anarchia. Można powiedzieć, że system państwowy zdał egzamin, choć tu i ówdzie pojawiały się informacje o tym, że Ustawa Zasadnicza przewiduje zbyt mało czasu na przygotowanie wyborów, że w tak niesłychanie trudnej i traumatycznej rzeczywistości będzie się nam niełatwo zorganizować. Należy jednak pamiętać o tym, że nigdy wcześniej nie musieliśmy korzystać z owych i nadzwyczajnych procedur. Oby nie było konieczności ponownego ich sprawdzania...
Mnóstwo refleksji i myśli przychodzi człowiekowi do głowy, kiedy dzieje się coś tak bardzo wykraczającego ponad ludzkie pojmowanie rzeczywistości. Na razie można powiedzieć tylko jedno – polska scena polityczna chyba się nie zawaliła, ale na pewno bardzo się zmieniła. Trudno jest w tej chwili przewidzieć rozkład sił w parlamencie. Niezwykle osłabiony PiS, pozbawiona jedynego kandydata na prezydenta lewica, PO już posądzane o „rozgrywanie sytuacji”, PSL – będący od 20 lat języczkiem u wagi, w której jedna z szal się urwała… - dużo niewiadomych.
Krajobraz polityczny należałoby jeszcze uzupełnić o siły teoretycznie niewidoczne w parlamencie, a jednak odgrywające ważną rolę. Mam na myśli Kościół katolicki, który uczestniczy w polityce od zawsze, nigdy się do tego nie przyznając, a często nawet odżegnując od swoich w tym względzie aspiracji.
Co oznacza osłabienie siły PiS w parlamencie dla Kościoła? Odpowiedź wydaje się prosta – zależność jest wprost proporcjonalna i z pewnością władze kościelne zdają sobie z tego sprawę. Czy bowiem jak nie próbą zamanifestowania siły Kościoła była kontrowersyjna decyzja o pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu? Zburzyła ona nastrój zadumy, solidarną żałobę Polaków, po raz kolejny pokazała światu, jak niewiele trzeba, by nas ze sobą poróżnić.
Piszę to z rozgoryczeniem, bo odczytuję wydarzenia wokół „sprawy Wawelu” jako czysto polityczną manipulację tym, co w nas mogłoby być najlepsze: naszym patriotyzmem, dumą narodową, poczuciem wspólnoty. Po katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem Polska pokazała światu dwie twarze – jedną pogrążoną w żałobie, drugą wykrzywioną nienawiścią. Płakaliśmy nad trumnami, zapalaliśmy znicze, wygłaszaliśmy płomienne mowy i jednocześnie protestowaliśmy pod transparentami „O dwóch takich, co ukradli Wawel”…
W chwilach dramatu narodowego podstawowym pytaniem, jakie sobie zadajemy, powinno być to o sens śmierci, o powody, dla których tylu mądrych i wartościowych ludzi musiało tak nagle odejść. Dla mnie już samo przemówienie prezydenta Rosji w telewizji publicznej, w którym mówił o zbrodni katyńskiej, było jednym z takich sensów. Prawdziwy sens powinniśmy jednak znaleźć sami. Nie po to, by Polska znów była „Mesjaszem Narodów”, nie po to, by Katyń nazywać naszym przekleństwem, nie po to, by gloryfikować zmarłych, ale po to, żeby owa tragedia stała się punktem wyjścia zmian w sferze polityki wewnętrznej i zewnętrznej oraz w nas samych. Żeby to, co Andrzej Olechowski nazwał „budzeniem się państwowości”, wcielić w życie.
Każdy polityk w naszym kraju, ale także każdy człowiek musi zdawać sobie sprawę z tego, że to, co mówi, ma znaczenie i może nadejść chwila, kiedy już nie da się kogoś przeprosić albo doczekać przebaczenia. Niech puentą tych refleksji stanie się wypowiedź Lecha Wałęsy zaraz po katastrofie: „Ja im już wybaczyłem, tylko mnie nie ma kto wybaczyć. Chyba jedynie Bóg…”.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Felietony, Ciekawe Artykuły, Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin