|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 16:08, 08 Gru 2008 Temat postu: Dynastia Tang a chińskie trampki |
|
|
Chińska dynastia Tang panująca w latach 618 -907, uważana jest za jedną z największych. Okres panowania tej dynastii charakteryzował dynamiczny rozwój zarówno w sferze gospodarczej, jak i kulturalnej a stolica Xi’an była największym miastem świata. To właśnie w tym czasie Chiny otworzyły się na świat i zaczęły wyrastać na potęgę. Oczywiście od starożytnych dynastii daleka droga do dzisiejszych Chin, tym niemniej analogię da się bez trudu zauważyć.
Współcześnie „chińszczyzna” kojarzy się nam z zalewaniem europejskich (i nie tylko) rynków tanimi towarami, ze specyficzną, ale dość popularną kuchnią, także ze sztuką i jednym z najtrudniejszych języków świata. Dzisiejsze Chiny to jednak cos więcej. Państwo to wyrasta w niesamowicie szybkim tempie na lidera światowej gospodarki, wskaźniki zaś nieubłaganie świadczą o tym, ze już teraz nie można się z Chinami nie liczyć. Przeciętny obywatel Europy, ale także Amerykanin być może nie kojarzy napływu chińskiej „masówki” z mechanizmami ogólnoświatowej ekonomii, rynku a co za tym idzie także iędzynarodowej polityki. Cóż bowiem za związek mogą mieć tanie chińskie trampki czy zabawki z odległym i nie bardzo realnym dla „szarego” człowieka rynkiem potężnej światowej finansjery? Okazuje się, że nie tylko mogą, ale mają. Bardzo realny wpływ i bardzo silne związki. Dość powiedzieć, że aż 50% butów i 70% zabawek sprzedawanych na świecie jest chińskiej produkcji. Obecnie „państwo środka” to ogromny rynek pracy oraz inwestycji, coraz bardziej liczy się też ono w międzynarodowej polityce. Co ciekawe – mimo niemałego potencjału politycznego, rzadko słyszymy by chińscy politycy zabierali głos w sprawach kryzysów, konfliktów, prognoz i debat, jakie tak mocno angażują kręgi polityczne innych państw.
Tempo rozwoju azjatyckiego tygrysa wprawia w podziw, ale również budzi niepokój. Światowy system gospodarczy jest swego rodzaju systemem „naczyń połączonych”, gdzie żadne wahnięcia nie pozostają bez wpływu na inne składowe, a im większy udział państwa zagrożonego kryzysem w ogólnym bilansie, tym groźniejsze mogą być tego kryzysu skutki. Chiny także maja swoja „piętę Achillesa” a jest nią problem energetyczny i coraz realniejsze zagrożenie przegrzaniem gospodarki. Dlatego ekonomiści całego świata z uwagą obserwują jak władze chińskie radzą sobie z tymi problemami.
W obrazie dzisiejszych Chin zastanawia mnie jeszcze jeden fakt. Państwo wyrastające na jednego z największych graczy na rynku światowym, potęga, kapitał wręcz niewyobrażalny, i …bieda. Trzeba bowiem mieć świadomość, że codzienność i realny świat Chin to nie tylko kapiące złotem budynki, luksusowe limuzyny, blichtr i przepych. To także nędza, ciężka praca za przysłowiową miskę ryżu, kazamaty dla opozycji, szare prowincje gdzie bieda to nie jest najniższy poziom egzystencji. Niżej jest nędza w skali nie do pojęcia dla kogoś wychowanego w naszych realiach. Rozwarstwienie społeczne spowodowane rozwojem wyłącznie uprzemysłowionych obszarów implikuje konflikty, ale nie na taką miarę, by dokonać zmian. Zresztą nie wiem, czy zmiany są w tym kraju możliwe i jaki miałyby wpływ na dalszy rozwój Chin. Ostatecznie tempo wzrostu, jakie obserwujemy nie mogłoby mieć miejsca, gdyby nie wyjątkowy charakter chińskiego społeczeństwa. Społeczeństwa kastowego od wieków, gdzie każdy ma swoje miejsce i nie wyobraża sobie, że szczeble drabiny społecznej można pokonywać. Dyskutując na temat chińskiego społeczeństwa na jednym z for internetowych zasłyszałam określenie „zmutowany gen posłuchu” – i chyba coś w tym jest.
Ten z grubsza nakreślony obraz Chin i ich roli we współczesnym świecie zmusza chyba do głębszych przemyśleń, a metka z napisem „made in China” nie jest już powodem do kpin. To przyszłość., czy tego chcemy, czy nie.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 17:33, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 23:56, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Kiedyś było takie mniej więcej powiedzenie: kiedy otwieram drzwi, stoi za nimi Chińczyk. Oczywiście, nie dotyczyło Polski.
Sytuacja, o której piszesz, Delto, trwa już kilkadziesiąt lat. Zawsze to był słabej jakości towar. Ale na taki właśnie, i na takie ceny, jest zapotrzebowanie pewnego segmentu odbiorców. Tani towar jest dobrodziejstwem dla tych u nas, którzy swoje możliwości lokują na poziomie - szmateksów.
Nie mogę jednak podziwiać tego "azjatyckiego tygrysa", ponieważ ceną konkurencyjności towarów chińskich jest wyzysk człowieka, praca dzieci i więźniów, praca w często nieludzkich warunkach, bez zachowania podstawowych norm bezpieczeństwa i higieny pracy.
Odejdźmy od tych norm, a i my będziemy bardziej konkurencyjni.
Więcej chyba na ten temat mógłby napisać Ahronn - on znał ten rynek z pierwszej ręki.
Ahronn!!!!! Zajrzyj! :))
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 9:12, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Chińskie towary Jago są coraz lepsze, a jak na pewno zauważyłaś, mój tekst nie jest peanem na cześć. Tak - to, w jaki sposób Chiny zyskują pozycję jest moralnie dyskusyjne, ale nie o tym chciałam pisać.
Światowe rynki napędzaja Chinom koniunkturę, i nawet wielcy analitycy ekonomiczni nie podejmują się szczegółowych analiz tego zjawiska, bo jest ono bardzo złozone. Mozna byłoby sobie pogdybać, na zasadzie -gdyby Europa i Ameryka nie były tak bardzo konsumpcyjne, gdyby zbojkotować tanią chińską produkcję, itd, itp. Mrzonki.
Trzeba pamietać o tym, że Chiny to nie tylko dostawca, to takze liczący się odbiorca, ważny element ekonomicznej gry.
Tani towar jest dobrodziejstwem nie tylko dla tych "wielbicieli szmateksów", to przede wszystkim dobrodziejstwo dla handlowców, bo daje szansę na maksymalizowanie zysków.
Poza tym jest jeszcze jeden aspekt, o którym z premedytacją nie pisałam w artykule - Chiny od dłuższego czasu skupują papiery dłużne Stanów. Jakie to może miec następstwa nietrudno przewidzieć. Dlatego Twój apel "odejdźmy od tych norm" jest wołaniem na puszczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 10:14, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Nie apeluję, Delto. Te normy to kierunek, w jakim winien się poruszać Świat. Zresztą, Chiny są też powoli do nich zmuszane - importerzy zawiązują kluby, gdzie podstawą do zakupu jest ochrona praw człowieka i przestrzeganie norm zdrowotnych.
Ahronn kiedyś to skomentował tak, że certyfikaty są tam na pokaz, a produkcja idzie swoja drogą, ale - kiedyś to stanie się standardem.
Co do lepszych, nowocześniejszych artykułów chińskich - to też słyszę już od wielu lat, również w branży, która sama reprezentowałam. Owszem, następują ograniczone zmiany, ale podstawa chińskiej ekspansji są ciągle bublowate towary - jedno-sezonowe trampki, niechlujnie szyta odzież.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 10:49, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Masz rację Jago, ale realistycznie patrząc - jeszcze bardzo duzo wody upłynie w Żółtej Rzece zanim w Chinach coś się zmieni, a i wtedy nie będą to zapewne zmiany jakich oczekiwalibyśmy... to jest inny świat i demokracja się tam raczej nie zakorzeni.... Oczywiście, że są działania zmierzające do poprawy ludzkiej egzystencji i zaprzestania wyzysku chociażby dzieci.
Chciałabym, żeby to było jasne - nie jestem fanką chińskiej ekspansji, raczej mnie ona przeraża, ale trudno jest zaprzeczać faktom, szczególnie tym wyrażanym w miliardach dolarów. Choćbysmy nie wiem jak się zapierali i powoływali na wartości wyższe od materialnych (niewątpliwie ważne ), to nie zmieni faktu, że "pieniądz rządzi światem" i to w wielu sferach.... smutne to, ale prawdziwe i nie do przeskoczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 14:44, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Och !! Drogie Panie...
Wydaje mi sie ze obie jesteście w błędzie...Szacuje się ,ze ok 60 % wszystkich wynalazków powstało w Chinach ...( system dziesiętny niby arabski ..ale zaczerpniety z Indii a oni ściągneli go z Chin, druk,papier,proch,ster,kompas,pług,soczewka,papierowe pieniądze,uprząż,jedwab,porcelana,rożno,taczki ,makaron,ocet jako przyprawe itd )Więc potencjał dale uśpiony w tym kraju jest wręcz przerażający... Chiny to dzisiaj najwiekszy kredytodawca USA ( mają ok biliona dolarów w papierach wartościowych ) i jeden z największych pracodawców w USA ( przez wykupienie zakładów lub udziałow w nich..)
Bieda...Byłem w Chinach kilkanaście razy i to nie tylko w duzych miastach
ale rowniez na prowincji...i nigdzie nie widziałem biedy..Fakt 15 lat temu
zyli znacznie ponizej naszych ( polskich-miejskich ) standardów...ale zawsz widziałem ludzi najedzonych i schludnie,czysto ubranych...A przeciez wystarczy pojechac w kieleckie ,czy rzeszowskie by zobaczyc głodne i obszarpane dzieci...Ba !! Coraz czesciej zebrzące o datek przy samochodzie..Co nigdy nie zdaza sie w Chinach...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:33, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
egoista99 napisał: | Szacuje się ,ze ok 60 % wszystkich wynalazków powstało w Chinach ...( system dziesiętny niby arabski ..ale zaczerpniety z Indii a oni ściągneli go z Chin, druk,papier,proch,ster,kompas,pług,soczewka,papierowe pieniądze,uprząż,jedwab,porcelana,rożno,taczki ,makaron,ocet jako przyprawe itd )Więc potencjał dale uśpiony w tym kraju jest wręcz przerażający... Chiny to dzisiaj najwiekszy kredytodawca USA ( mają ok biliona dolarów w papierach wartościowych ) i jeden z największych pracodawców w USA ( przez wykupienie zakładów lub udziałow w nich..)
Bieda..... |
Prawda o Chinach
Na stronach Prawicy Net (a wcześniej w Najwyższym Czasie) ukazała się recenzja książki Guy'a Sormana pt. "Rok koguta. O Chinach, rewolucji i demokracji". ( [link widoczny dla zalogowanych])
Pragnę 'pogratulować' jej autorowi, p. Kondradowi Rajcy - dawno nie czytałam takiego panigeryku ku czci władzy komunistycznej w Chinach (i to na łamach Prawicy;O tempora! O mores!). Nawet komunistyczni oficjele w Pekinie (tylko wybrani mogli przeczytać pozycję Sormana) nie zdobyli się na tak zażartą i 'obiektywną' krytykę książki. Otóż owi strażnicy władzy komunistycznej w Chinach uznali, że fakty "podane przez Sormana są prawdziwe", ale wyrazili swoje rozczarowanie, iż autor "nie wierzy, że Partia może naprawić istniejący stan rzeczy"
I tu akurat się nie mylili, Guy Sorman komunistom nie wierzy. Ale wierzy p. Kondrad Rajca i serwuje nam całą serię 'jakościowych' osiągnięć tego najlepszego z systemów. Chińczycy mogą na przykład swobodnie podróżować po kraju albo mogą zawierać małżeństwa z osobami z innych prowincji. Dla tych z Państwa, którzy wybierają się do Chin też dobra wiadomość: nie będziecie Państwo "traktowani jak intruzi" i żaden Chińczyk nie zostanie skazany na śmierć za to, że uczył Was Chińskiego (może co prawda zostać skazany za coś innego....ale nie za naukę języka; prawda jaka ulga) Słowem: EWOLUCJA!....a to tylko dodatek do wspaniałych osiągnięć gospodarki chińskiej dzięki którym bogaci sie ok. 200 tys. Chińczyków (na 1 mld 300mln ludności). Chiny stanowią 1/5 światowej populacji, ale ich udział w światowej produkcji to zaledwie 3%; Pozbawiona inowacji chińska gospodarka opiera się na taniej sile roboczej, kopiowaniu i piractwie. Podczas gdy Tajwan i inne tygrysy azjatyckie postawiły na doskonalenie pracowników, Chiny wybrały wyzysk (Sorman porównał sytuację mieszkańców wsi przemieszczających się po kraju w poszukiwaniu pracy jako znacznie gorszą niż warunki emigrantów zarobkowych żyjących zagranicą np. Meksykanów w USA); zresztą jak tu doskonalić skoro państwo wydaje na edukacje poniżej 3% PKB (dla porównania Indie powyżej 4%, Tajwan 6%).
Książka Guy'a Sormana ukazała się w Korei Płd. pod bardzo znamiennym tytułem "Kłamstwo zwane Chinami; Chiny za parawanem rozwoju ekonomicznego".
Ten tytuł to także najkrótsza recenzja pozycji Sormana, który w odróżnieniu od wielu innych intelektualistów zachodnich nie rozpowszechnia fałszerstw stworzonych przez komunistyczą propagandę . Wielu tzw. 'użytecznych idiotów' bezmyślnie egzaltuje się "rewolucyjną egzotyką Chin" i powtarza za chińskimi władzami, że wolnośc słowa, sprawiedliwe sądy nie są dla Chińczyków. O dziwo Chińczycy na Tajwanie, w Hong Kong'u czy chińscy emigranci w USA i Europie choć niekoniecznie przejmują zachodni styl życia to potrafią się cieszyć wolnością i demokracją.. To powiązana z bezpieką i międzynarodowymi gangami elita rządząca w Chinach nie może zaakceptować sysytemu opartego na wolności słowa czy prawach człowieka. Zgadzając się na to władza wydałaby wyrok na samą siebie.
Komuniści zajęci są więc umacnianiem władzy, a do tego przyda się konfucjańska zasada negowania ludzkiej wolności i równości. W ogóle Chińska Partia Komunistyczna lubi się przedstawiać jako spadkobiercę konfucjanizmu, który wcześniej zniszczyła. Konfucjanizm odrodził się ostatnio na uczelniach amerykańskich wśród zamorskich Chińczyków. Ten produkt uniwersytecki zwany neokonfucjanizmem (zresztą bardzo zbliżony do neokonserwatyzmu) podchwalili komuniści chińscy widząc jak bardzo "kupuje to zachód'. Teraz to 'użyteczni idioci' mogą się zachwycać rządzącymi w Chinach nie marksistami ale neokonfucjonistami, pisać hymny pochwalne na temat 'despotyzmu oświeconego' , zawsze wytłumaczyć popełniane przez komunistów zbrodnie koniecznością dziejową, a morderstwa dokonane przez komunistycznych tyranów (o przepraszam: 'pragmatyków') przedstawić jako niezbędną cenę przemian.
Ale nie samym produkowaniem bajeczek dla zachodu zajmują się działacze KPChL; oni także bacznie obserwują co się na świecie dzieje; ta obserwacja dostarczyła Pekinowi parę pouczających lekcji. I tak komunizm upadł w Związku Sowieckim, bo zgodzono się na reformy polityczne; a więc nie dla reform politycznych. Także wolno wypowiadający sie albo piszący petycje intelektualiści są niebezpieczni; tych w Chinach zastąpiono kadrą wykształconych i dyspozycyjnych wobec władzy mandarynów; nawet doświadzcenia Polski były bardzo cenne dla towarzyszy w Chinach. Tu wydedukowali oni że związki zawodowe i kościół są szkodliwe i muszą być zakazane lub jak w przypadku kościoła katolickiego kontrolowane.
TyChińskie społeczeństwo jest mieszanką wybuchową. "Różnice między zamożną częścią Chin a tą ubogą są tak gigantyczne jak np. między Norwegią a Senegalem."
Tylko w zeszłym roku wybuchło w ChRL około 50 tys. buntów. Setki tysięcy Chińczyków jest przetrzymywanych (często bez procesu) w centrach reedukacji przez pracę. Co roku miliony mieszkańców - pozbawieni podstawowej opieki - umierają na AIDS.
W Panstwie Środka może dojść do wybuchu wielkiej rewolty społecznej albo epidemii; może upaść system bankowy oparty na udzielaniu kredytów (nigdy nie spłacanych) zadłużonym po uszy firmom państwowym.
To jest prawda o Chinach, opisana min.przez Guy'a Sorman'a; jest ona niewygodna dla komunistów w Chinach.....ale i nie tylko dla nich. W Polsce była ona zawsze nie wygodna dla części naukowców (badaczy Chin), którzy służyli Chinom swoim piórem i językiem w zamian za wizę czy stypendium do Chin, a także dla niewielkiej grupy ludzi powiązanych różnego rodzaju interesami z ChRL. I czy coś się zmieniło?
Hanna Shen, Tajpej
[link widoczny dla zalogowanych]
A że chińczycy są ...schludni to .... rzeczywiście duża zaleta.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 21:35, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|