POLITYKA 2o

Gość

Był w naszym kraju taki czas, kiedy na półkach PSS „Społem” królował głównie ocet, a w sklepach mięsnych widniały najczęściej nagie haki. Wyznawać należało jedynie słuszne poglądy, myślenie funkcjonowało jako złośliwa forma życia ponad stan… Ciężki był ten czas, – kto pamięta, ten wie. Dziś na półkach sklepowych towaru w bród, i wybór nie nastręcza konsumentom większych problemów. Nie samym chlebem jednak człowiek żyje…strawa dla ducha równie ważną rzeczą jest. Inteligentny człowiek chce sam decydować o tym, co jest mu bliskie, słuszne i poprawne - zarówno w sferze poglądów politycznych, jak i w tej bardziej osobistej, duchowej. W czasach, o jakich wspomniałam na wstępie, myślenie samodzielne było wysoce niepożądane, a propaganda rozbuchana ponad wszelką miarę. Komuna upadła, socjalizm się przeżył, naród odetchnął i zaczęło być normą, że myśl ludzka jest wartością ponadczasową i niezastąpioną. Intelektualny raj i sielanka. Pozornie. Do takich wniosków skłonił mnie fakt całkowicie niepozorny, który mogłabym, jak wielu zapewne, pominąć, nie zwrócić uwagi…
Nie przeczuwając niczego złego, zajrzałam swego czasu do skrzynki na listy. Spośród niewielkiego stosu rachunków i reklam sfrunęła na podłogę kartka formatu A4 gęsto zadrukowana i uzupełniona odręcznymi wstawkami. Zazwyczaj niczego nie wyrzucam przed przeczytaniem, dlatego też przeczytałam. Tytuł „Manipulacja i dezinformacja
w mediach” poprzedzono ręcznie dopisanym apelem „Uwaga Polacy!!! Bardzo ważne!!! Pod spodem zaś zalecono: „Uważnie przeczytaj, kseruj, podaj dalej”.
- Czyżby kolejny „łańcuszek”? – pomyślałam. Postanowiłam jednak czytać dalej, bo a nuż, widelec czegoś się dowiem.
Cały tekst (waham się, czy można go nazwać artykułem, bo ten zazwyczaj ma autora) głosił, jak bardzo niesprawiedliwe, nieobiektywne i zmanipulowane są media masowe. Oczywiście, rzecz dotyczy wyłącznie tych niezwiązanych z Radiem Maryja, TV Trwam, i czasopismami katolickimi. NN autor pod niebiosa wysławia patriotyczno-chrześcijańską misję mediów katolickich, podkreślając manipulowanie obserwatorem, jakie ma miejsce w innych rodzajach środków masowego przekazu.
Historia lubi się powtarzać, znów mamy sytuację, gdy na przekór wszystkim zapewnieniom o wolności słowa i wyznania jesteśmy poddawani naciskom i to w dodatku o gorszym niż te komunistyczne charakterze. Łatwo jest być w opozycji do sił politycznych, szczególnie w warunkach jednopartyjnego, totalitarnego systemu, trudniej o wiele, gdy narzucanie poglądów funduje nam instytucja oparta (przynajmniej w założeniu) o wysokie kryteria etyczne i moralne, zakorzeniona w społeczeństwie i rozbudowana jak mało która.
Być może nasze społeczeństwo implikuje powstawanie ośrodków indoktrynacji, bo jakoś łatwiej żyć, gdy ktoś powie jak to zrobić, w co wierzyć, a nawet jaki guzik na pilocie jest tym właściwym…
Nie cierpię być na siłę uświadamiana, a hipokryzja doprowadza mnie do szału. Czymże bowiem innym jak nie szerzeniem obłudnej propagandy rodem z minionej epoki jest podrzucanie ludziom do skrzynek takich za przeproszeniem „artykułów”? W dodatku nie ma możliwości zareagowania, bo autor pozostaje nieznany, nie wiadomo, kto to wydrukował i kto kolportuje. Niewykluczone, że gdybym poszła z tym do najbliższego kościoła, ksiądz by się wyparł…
W mieszance tej sprytnie zamieszczono także reklamę książki J.E. ks. bp. Adama Lepy pt. „Świat manipulacji”, określając ją jako pozycję „dogłębnie i fachowo oraz oczywiście zgodnie z doktryną Kościoła katolickiego”, przedstawiającą problem manipulacji, reklamę Radia Maryja i czasopism spod znaku o. Rydzyka.
Co gorsza – nie dość, że mamy do czynienia z ewidentną próbą indoktrynacji, to w dodatku jest to zrobione w sposób urągający osobom poprawnie mówiącym po polsku. Pomijam słowotok i bezmyślność piszącego, ale nie mogę pominąć potwornych wręcz błędów ortograficznych, stylistycznych i interpunkcyjnych, jakimi najeżony został ów paszkwil.
Szkoda, że nie mam możliwości wymiany poglądów z twórcami i pomysłodawcami tej akcji. Może daliby się namówić na kupno chociaż jednego słownika ortograficznego… na zasadzie skseruj i podaj dalej.

Gość

Witaj Delto.
Twoje motto Stanisława Leca jest chyba znakomita odpowiedzią na Twoje wątpliwości i wku……. nie tak to święta prawda że pod płaszczykiem kościoła następuje manipulacja prowadzona przez różnego rodzaju lawirantów dziwię się że KK albo inaczej część jego hierarchii na to zezwala w tym co przeczytałem odnoszę wrażenie że chodziło o promocję książki która mieć zbawienne znaczenie.

Gość

Nic dodać, nic ująć Niezależny...

Gość

A ja mam drobne wątpliwości, Delto.
Kto rzeczywiście manipuluje.
Niezależny pisze: różni lawiranci, przy Kościele.
Wydaje mi się jednak, że na swój sposób, manipulują wszyscy znajdujący się na scenie politycznej, lub pragnący się na niej znaleźć. Pytanie tylko, jak daleko świadomie to się odbywa. Pewne sprawy mogą wynikać z głębokiego przekonania, inne - są świadomą akcją.
Poza tym - samo słowo: manipulacja.
Czy usiłowanie przekonać kogoś do swoich poglądów, przedstawiając je tak, jak sami to widzimy, jest manipulacją?
A przecież ludzie, zarzucający mediom, PO, czy też "pewnym grupom" manipulację, wierzą w to, manipulując równocześnie naszą opinią o swoich przeciwnikach.