|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 8:41, 26 Lut 2008 Temat postu: Ani PO, ani PiS, ani LiD! Gdzie jest to MY? |
|
|
Zmanierowany jestem populistycznym myśleniem.
Wprawdzie "demokracja" każe się stukać palcem w czólko pojedyńczym osobom inaczej myślącym niż już ONI, przerobieni na właściwe i (n)bajbardziej poprawne myślenie, to, jak to z reguły bywa, po śmierci czy gdy są już bliżej bliżej niż dalej, przyznaje się im rację. Ale "poprawne" myślenie musi się odbyć, muszą wszyscy zobaczyć, przekonać się, że jednak było inaczej, że to przywódcy, zwłaszcza dużo obiecujący ... nie mieli racji.
A co to kogo z "normalnych" obchodzi? Czy będzie zmiana konstytucji, czy ma więcej rządzić premier niż prezydent, jak się ich wybiera. A niech rządziłby i car. Co to kogo obchodzi? A tu się obiecuje zmienimy coś tam, jak się uda, będzie z czego, to pracować nie będziecie musieli, damy wam za darmo. Trzygodzinne wystąpienie i cud gospodarczy - gwaratnowany! A ludzie "demokratyczni" wierzą. Wierzą, że zasługujemy na ów cud popierają już w ciemno. Nic nie wolno zmieniać, bo nie wyjdzie. (Vide dział główny forum) Tylko kto nam go da, jeżeli sobie sami na niego nie zasłużymy. Cud gospodarczy występuje tylko w jednym przypadku, jeżeli musi się ratować państwo i to kosztem najbiedniejszych!
A ludzie chcą tylko żyć godnie. Zapewnić sobie byt, wyżywić rodzinę, ustawić dzieci poprzez wychowanie i wyszkolenie zgodne z poziomem cywilizacyjnym, dać im minimum perspektywy życiowej. Aby nie było szoków, nie było zawieruch reformowych o wojnach i bandziorach nie wspominając. A tu się nie da! Co partia przy władzy, to nowy zbawca, nowy wirtuoz przyszłości, nowy cudotwórca. Ustawy i reformy jak z rękawa, aż sam Jarek się w tym swoim cudotwórstwie pogubił i na ostatek ... sfiksował, co mu jeszcze nie przeszło. A reguła jest prosta, zmieniamy, uzasadniamy, abyśmy my "rządzący" i nasi "popierający" mieli jak najlepiej, aby jak najwięcej skołować takich, co pomyślą, że jeżeli nas poprą to im też zrobi się lepiej. Przynajmniej na duszy!
I chajda. Jak najwięcej wody z mózgu. Później już dochodzi do faszyzmu, fałszyzmu, bo cóś się nie zgadza, co cóś jednak nie tak. Sądzę, że na tej drodze przyłapany został Jarek i jakaś część narodu mówi: NIE tędy droga, NIE z nami.
A o co chodzi właściwie? Rządzić też trzeba umieć. Nie wystarczy zdobyć władzę, bo to każdy populista i jej żądny potrafi! Trochę spryty, trochę obietnic i już! Można jedynie przebierać pomiędzy tymi żądnymi! Tu jest jedynie walka polityczna. Nawet LiD obarcza Tuska, że nic nie robi. Że nie daje więcej ustaw niż jest to potrzebne, niż można mieszać, zmieniać nieistotne w inne nieistotne dla przeciętnego zjadacza chleba. To jest pod publiczkę. Że im więcej PO namiesza, to więcej będzie na nich, to oni na tym skorzystają! A co mżna w sto dni? Można powstrzymać pewne jeszcze możliwe zmiany dla samych zmian, w dodatku, jeżeli za dużo kosztowały. I można sfiksowane ustawy puszczać ku swojej i innych uciesze. A co to by dało przeciętnemu obywatelowi RP? Pytanie jest retoryczne.
Władzę można ocenić z pewnej perspektywy, której na razie, bo tylko po stu dniach - nie ma. Można ocenić po jednej czy dwu ustawach i to takich, które poprawiłyby byt prawie każdemu. Poprawiających, bądź umożliwiających poprawić sobie byt prawie każdemu! Jeżeli takiej wizji nie ma, jeżeli nie dopracowało się lub nie ma się pewności, że toto nie popsuje dalej, co już jest, to ja się pytam: po co to robić?
I dobrze, że tego, jak na razie Tusk nie robi! Ąle martwi mnie, że ulega tym wpływom! Przestaje działać na bieżąco. I dziwię się Lidowi, że ... też chce aby sfiksował! Czy tego, w myśl naszych partyjnych kolegów MY potrzebujemy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 13:21, 29 Lut 2008 Temat postu: Re: Ani PO, ani PiS, ani LiD! Gdzie jest to MY? |
|
|
Panesz napisał: |
A ludzie chcą tylko żyć godnie. Zapewnić sobie byt, wyżywić rodzinę, ustawić dzieci poprzez wychowanie i wyszkolenie zgodne z poziomem cywilizacyjnym, dać im minimum perspektywy życiowej. Aby nie było szoków, nie było zawieruch reformowych o wojnach i bandziorach nie wspominając. A tu się nie da! Co partia przy władzy, to nowy zbawca, nowy wirtuoz przyszłości, nowy cudotwórca.
...................................................................................................
A o co chodzi właściwie? Rządzić też trzeba umieć. Nie wystarczy zdobyć władzę, bo to każdy populista i jej żądny potrafi! Trochę spryty, trochę obietnic i już! Można jedynie przebierać pomiędzy tymi żądnymi! |
Powracają, jak bumerang, te dwie stale aktualne sprawy.
Czego społeczeństwo potrzebuje, czego oczekuje a nawet rząda.
I druga, sprawa odpowiedzialności polityków za władzę jako obowiązek podjęty wobec społeczeństwa.
W dzisiejszym stanie naszego państwa rząd nie jest w stanie zabezpieczyć wszelkich potrzeb. Potrzebne są głębokie zmiany, które napotykają na opór potencjalnych wyborców. Z tego wynika dalsza sprawa - polityk musi rozsądzić nie tylko, co należy zrobić, czy uda mu się uzyskać akceptację Sejmu na proponowane zmiany, ustawy, ale także ,czy działając w kierunku korzystnym nie utraci poparcia społecznego. Bo to oznacza nie tylko utratę władzy, ale także utratę możliwości wprowadzania zmian państwa w kierunku uznanym przez siebie za słuszny. Jest to także możliwość zawodu członków własnej partii, którzy o tą władzę - w imię idei i własnych korzyści - walczyli.
Potrzebujemy wiec nad-człowieka, który obowiązek wobec państwa i społeczeństwa położy ponad wszystko...
A tacy nie rodzą się na kamieniu.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|