POLITYKA 2o

Niezależny

Na początku przepraszam za pewną gafę otóż dwa razy wkleiłem ten sam tekst -komentarz, stary już jestem i mam pewne prawo do pomyłek

A teraz do rzeczy"

Religii nie można utożsamiać z wiara w Boga. Większość rodziców posyła dzieci na religię, bo uważa, że jeśli dziecko sie wypisze z lekcji religii to będzie to grzech, bo walczy z kościołem. Nic podobnego. Nie ma kryzysu wiary. Każdy normalnie myślący wierzy w Boga ale nie musi tego demonstrować sąsiadom stojąc w kościele, chodząc do spowiedzi itd. Bóg jest wszędzie i jedynie co wymaga to nie czynić zła nawet nie wymaga czynienia dobra. Zasada przypodobania się Bogu to "jeśli cokolwiek temu maluczkiemu uczyniłeś , mnie uczyniłeś". Tyle. Klepanie słówek, machanie rekami, strojenie, purpurowe i złote szaty w marmurach i bogactwach, słowa wypowiadane przez ludzi w szatach jak by byli Bogami nic wspólnego z wiara nie mają. Nie wspomnę już o filmach Sekielskich i ostatnich orgiach, bo to jeszcze inna sprawa. Najbardziej wredną sprawą kładąca kościół na łopatki jest wszechpotężne parcie na dobra doczesne nie mające sobie równych, branie kopert na oczach wszystkich ludzi na przykład przy okazji jakichś uroczystości w Toruniu, ludzie ustawiają się w kolejce i każdy daje kopertę toż to rozbój w biały dzień. Nawet w Częstochowie jak się wejdzie tylko na teren klasztoru to czuje się zachłanność na pieniądz, wszędzie tylko skarbonki, nie uklękniesz jak nie wrzucisz kasy, nie pomodlisz się, żeby obok nie było skarbonki, nie dasz kroku, żebyś się nie zetknął ze skarbonką.